Opis
Model jest masywnej budowy („gruszkowaty” kształt) wręcz eksploduje mocną pracą.
Jedno z moich wielu praktycznych doświadczeń polega na właściwym doborze barwy przynęty. Jednak w dużej części łowiłem sumy na tzw. „żarówy”.
Natomiast, gdy w łowisku występuje sandacz dobieram przynętę z akcentem koloru żółtego\złotego (pochodne kolory). Zaś srebrny wobler używam w łowisku, gdy dominuje szczupak. Dlatego polecam przegląd barw i ich wzorów na dalszym planie zdjęciowym.
Klekot? Dlaczego nie?
Pomysł woblera klekocząco grzechoczącego zrodził się w około 1990 roku z chęci urozmaicenia przynęt w różnych środowiskach. W tamtym czasie po złowieniu kilku ton sumów na spinning wiele się nauczyłem. Pomijając wszelkie aspekty zauważyłem, że czasem są agresywne i to bardzo, złośliwe a czasem po prostu łagodne ryby. W różnych siedliskach właśnie wkurzało przeszkadzanie w zwyczajnym wypoczynku. Woblery traktuję niczym narzędzia, więc niektóre łowiska z góry traktowałem woblerem klekocząco grzechoczącym. Ot tak, by je tam trochę „po łechtać” (zobacz) Donośnie klekoczący nad łbem suma wabik doprowadzał go zdaje się do irytacji. Zresztą chyba nikt tego nie znosi.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.